Planujemy wiele mil, dużo godzin, długie przeloty i intensywne szkolenie. Innymi słowy - planujemy opłynąć Olandię! A co!
Plan jest prosty, ale jego realizacja wymaga odrobiny szczęścia do warunków pogodowych, zgranej pracy załogi i dużej ilości godzin spędzonych na morzu.
Potrzebujemy półtorej doby na dopłynięcie do Kalmarsundu, dwóch dób na jego przepłynięcie i kolejnych dwóch na powrót. Brzmi niźle, prawda? A po drodze intensywny pobyt w Kalmarze i dwa spokojne postoje w małych szwedzkich porcikach.
Jeżeli zatem chcesz intensywnie pożeglować i wiele się podczas rejsu nauczyć - płyń z nami. Zapraszamy do naszej załogi.
Zerknij w szczegóły rejsu, klikająć w link pod mapą.
Pierwsza godzina rejsu to droga na silniku przez gdańskie kanały portowe. Gdy tylko miniemy główki, otwiera się przed nami Zatoka Gdańska, a po trzech godzinach pełne morze. Płyniemy na północ i czekamy na moment w którym ostatni skrawek lądu zniknie za horyzontem. Niektórzy twierdzą, że dopiero teraz rozpoczyna się prawdziwy rejs.
Do południowego cypla Olandii mamy ponad sto mil morskich. Wachty zaczynają biec swoim czterogodzinnym rytmem, noc walczy ze świtem, a jacht spokojnie płynie ku szwedzkiemu brzegowi.
Pierwszym portem, a właściwie porcikiem, będzie Gronhogen. To malutka wioska, z uroczym porcikiem. Oprócz żeglarskiego klimatu nie ma tu nic więcej. Ale to miejsce w sam raz na odpoczynek po przepłynięciu Bałtyku.
Dalej kierujemy się wgłąb Kalmarsundu. Zwężająca się cieśnina prowadzi nas do Kalmaru. Ładnego miasta, średniej wielkości z nowoczesną mariną, starodawnym zamkiem i tradycyjną sauną. To połączenie idealne.
W drodze do Borgholmu (uwaga, bo nie chodzi o duńską wyspę :) ) przepływamy pod jednym z najdłuższych mostów na Bałtyku. Kolejne ciche i spokojne szwedzkie miasteczko raczy nas krótkim postojem. Czas nabrać sił na najdłuższy etap naszego rejsu: na okrążenie Olandii od północy i drogę powrotną do Gdańska. Zejdzie nam na to ze dwie doby w morzu. Czyli to co żeglarze lubią najbardziej.
Rejs rozpoczynamy w sercu starego miasta w Gdańsku. Marina Gdańsk, gdzie o godzinie 16:00 się spotykamy, jest przepięknie położona nad samą Motławą, w towarzystwie Sołdka i gdańskiego Żurawia. Dojazd z dworca PKP zajmuje kilkanaście minut.
Po zaokrętowaniu, przeszkoleniu oraz zapoznaniu z jachtem załoga będzie gotowa do wypłynięcia. Jacht jest bowiem w pełni zaprowiantowany, posprzątany i gotowy do drogi. O nic nie trzeba się martwić. Wystarczy sprawdzić prognozę i zdecydować czy wypływamy dziś czy w niedzielę rano.
Nasz rejs ma charakter stażowo-szkoleniowy. Oznacza to, że uczestnicy są załogą jachtu, pełnią wachty i odpowiadają za prowadzenie jednostki. To doskonała okazja do intensywnego szkolenia żeglarskiego, zdobywania doświadczenia oraz gromadzenia stażu morskiego.
Jeżeli jesteś zainteresowany(a) szkoleniem żeglarskim i pogłębianiem swojej wiedzy - to rejs właśnie dla Ciebie.
Na zakończenie, kapitan wręczy każdemu uczestnikowi opinię z rejsu morskiego. To dokument potwierdzający nabycie stażu. Powinniśmy wypływać około 70-90 godzin.
Kubrykowe rejsy są powszechnie znane z doskonałego wyżywienia. Wiemy, jak ważne są dobre posiłki na morzu. O zaprowiantowanie jachtu nie musicie się martwić. My zajmiemy się zakupami i dostarczymy na pokład masę świeżych i pysznych produktów. Do wyboru będą świeże wędliny, nabiał, owoce i warzywa. Najróżniejsze produkty doskonałe na śniadanie i kolację. Obiady to głównie przygotowane wcześniej dania (kotlety, gołąbki, bigos, pierogi, szaszłyki), które wystarczy odgrzać lub przysmażyć.
Nie zabraknie oczywiście napojów bezalkoholowych, słodyczy i przekąsek. Dla wegetarian przygotowujemy specjalne produkty. Natomiast diety specjalne (wegańska, bezglutenowa itp.) wymagają wcześniejszej konsultacji z nami.
Dołączając do Kubryka pięć lat temu, Wojtek dał nam wsparcie olbrzymią wiedzą i doświadczeniem żeglarskim. Jest niezastąpionym nauczycielem, wprowadzającym w tajniki żeglarskiej wiedzy, kolejne pokolenia. Załogi cenią go za profesjonalizm i poczucie bezpieczeństwa, które jest naturalnym elementem jego rejsów. Prywatnie, gdy nie żegluje, zajmuje się robotami szkutniczymi przy remoncie swojej żaglówki, i jak sam mówi, ten remont trwa i trawa. Wojtek jest niezwykle skromnym człowiekiem, co przy jego bogatym doświadczeniu zarówno życiowym, jak i żeglarskim, jest wielką zaletą. Pływając z Wojtkiem nauczymy się bardzo dużo, i to nie tylko w tej oczywistej dla rejsu dziedzinie.
Żeglarstwo to moja wielka pasja. Doświadczenie żeglarskie zdobywałem przechodząc wszystkie kolejne stopnie żeglarskie. Jednakże na tym nie poprzestałem – w dalszym ciągu doskonalę swoje umiejętności i poszerzam wiedzę w tej dziedzinie. Szkolę początkujących żeglarzy na stopnie żeglarza jachtowego jak i jachtowego sternika morskiego. Uczestnicy rejsów prowadzonych przeze mnie doceniają moją stateczność oraz spokój, który zachowuję nawet podczas najtrudniejszych sytuacji. Co więcej znajduję wspólny język z osobami w każdym wieku, co sprawia, że na moich rejsach zawsze panuje przyjemna atmosfera.
Nazwa: | Pan Kubryk |
---|---|
Typ: | Bavaria Cruiser 37 |
Rocznik: | 2018 |
Długość: | 11.30 m |
Szerokość: | 3.67 m |
Ilość kabin: | 3 |
---|---|
Ilość WC: | 1 |
Zanurzenie: | 1.95 m |
Żagle: | 65 m² |
Silnik: | 29 KM |
Pan Kubryk to nasz nowiutki jacht, odebrany w 2018 roku. Ponieważ jesteśmy jego właścicielem, jest on dla nas klejnotem w koronie kubrykowej floty. Bavaria Cruiser 37 to nowa konstrukcja niemieckiej stoczni. Jacht zaprojektowany do szybkiej, komfortowej i bezpiecznej żeglugi, tak aby każdy na pokładzie czuł bezpośredni kontakt z morzem i żeglarskie emocje. Pana Kubryka wyposażyliśmy zdecydowanie ponad standardowo. Najnowsza elektronika nawigacyjna firmy Garmin, dziobowy ster strumieniowy, ogrzewanie Webasto, teakowy kokpit, nowoczesne rolowane żagle. Wszystko, aby zapewnić Wam to, co we współczesnym żeglarstwie turystycznym najlepsze. W sezonie 2019 i 2020 Pan Kubryk udowodnił jak świetnie sprawdza się na naszych bałtyckich rejsach i szkoleniach. Jesteśmy dumni z tego jachtu!
Zapraszamy na pokład Pana Kubryka!
Wnętrze naszej Bavarii Cruiser 37 jest bardzo nowocześnie i funkcjonalnie rozwiązane. Duża ilość światła, wpadająca do wnętrza jachtu przez liczne skylighty wraz z jasnym kolorem drewna i tapicerki tworzy przytulną i komfortową przestrzeń. Pod pokładem znajdują się trzy dwuosobowe kabiny, każda z płaskim łóżkiem i dwie pojedyncze koje w mesie. Łazienka z prysznicem z ciepłą wodą oraz morską toaletą. Funkcjonalny kambuz z dwupalnikową kuchenką gazową, piekarnikiem, lodówką i zestawem naczyń i przyborów kuchennych nawet dla zaawansowanych kucharzy.
Mesa z dużym stołem z rozkładanymi dwoma skrzydłami pomieści całą załogę. W kabinach i w mesie znajdują się liczne szafki, schowki, bakisty i jaskółki. Nie ma problemu z pomieszczeniem rzeczy osobistych i prowiantu na cały rejs.
Aby żeglowanie było jeszcze bardziej wygodne, do Waszej dyspozycji są też ciepłe kołdry i poduszki oraz świeża pościel. Osoby, które nie mają swojego sprzętu mogą skorzystać ze sztormiaków znajdujących się na wyposażeniu jachtu. Są to sztormiaki Tribord 500 w rozmiarach od M do XL, składające się z kurtki i spodni.
Cena w formule All Inclusive zawiera wszystkie koszty rejsu: miejsce na jachcie, produkty na pełne i smaczne wyżywienie, napoje bezalkoholowe, opłaty portowe, paliwo i gaz, świeżą pościel, sprzątanie końcowe jachtu, możliwość korzystania ze sztormiaków, ubezpieczenie.
Nie stosujemy składek do kasy jachtowej, zrzutek na pokładzie, dopłat czy kaucji. Gwarantujemy niezmienność ceny.
Gwarantujemy, że rejs odbędzie się niezależnie od liczby zgłoszonych uczestników.
Jeżeli komfort i wygoda żeglowania są dla Ciebie ważne, docenisz ten rejs. Płyniemy na fabrycznie nowym jachcie z rocznika 2018. A ponadto ograniczamy liczbę załogi do 6 osób. Czyli wszyscy uczestnicy śpią w dwuosobowych kabinach. Tylko skipper śpi w mesie. Bo wiemy, że wygoda w trakcie rejsu też jest ważna.