Rejsy

Rejs KAR_04


1300 EUR

Z Martyniki na południe (2025)

rezerwuj
  • Termin: 12.02.2025 - 22.02.2025
  • Ilość dni: 10
  • Staż: około 50-90 h stażu morskiego
  • Miejsca wolne: 8
  • Miejsca zarezerwowane: 0
  • Miejsca zajęte: 0
(2025) Martynika Saint Vincent Mayreau Palm Island Tobago Cays Union Island Bequia Saint Lucia Le Marin

Zimą płyniemy do żeglarskiego raju

Nasz rejs planujemy w taki sposób, aby był idealnym połączeniem żeglarskiej przygody z błogim lenistwem i smakowaniem uroków karaibskiego klimatu. Będziemy zatem mieli zarówno kilkunastogodzinny przelot przez otwarty ocean z Martyniki na St. Vincent (70 mil morskich pasatowej żeglugi), jak i dni, w których do przepłynięcia między jedną wyspą, a drugą będzie tylko 10 mil. 

Plan na nasz rejs wygląda następująco. 

 

Le Marin (Martinika) -> Cumberland Bay (Saint Vincent)      [70 mil morskich]

Po zaokrętowaniu pierwszego dnia wieczór spędzimy na odpoczynku po podróży, aklimatyzacji i cieszeniu się faktem, że w końcu dotarliśmy na wymarzone Karaiby! Następnego dnia kilka godzin poświęcimy na przygotowanie jachtu i prowiantu oraz szkolenie żeglarskie przed wypłynięciem. Cumy oddamy wczesnym wieczorem, aby oceaniczne kołysanie utuliło do snu tych, którzy na aklimatyzację do morskich fal potrzebują więcej czasu. Ranek powinien przywitać nas już na Saint Vincent w cudownej zatoce Cumberland Bay. 
Lokalnym zwyczajem otoczą nas łódki miejscowych sprzedawców owoców i innego dobra. 

Przelecieliśmy pół świata, żeglowaliśmy całą noc - należy nam się chwila odpoczynku. W zatoce zostajemy na cały dzień i noc. W międzyczasie załatwimy formalności związane z odprawą jachtu, zobaczymy co słychać pod powierzchnią wody i czy palmy odpowiednio szumią na plaży... 

 

Cumberland Bay (Saint Vincent) -> Saline Bay (Mayreau)      [40 mil morskich]

Rano podnosimy kotwicę, stawiamy żagle i kierujemy się na południe w stronę wysepki Mayreau. Do przepłynięcia mamy niecałe 40 mil morskich, co powinno zająć nam dobre kilka godzin. Passatowy wiatr pomoże nam w dopłynięciu do Saline Bay wczesnym wieczorem. I nie ukrywajmy - dopiero tutaj zaczynają się Karaiby przez wielkie "K". 

Złocista, szeroka i długa plaża. Rozległa zatoka z zacumowanymi jachtami. Palmy na brzegu. Pomost. Hamak. Bar. Czy nie po to tutaj przypłynęliśmy? 

 

Saline Bay (Mayreau) -> Palm Island      [5 mil morskich]

Po dwóch dłuższych odcinkach żeglugi, płynnie przeszliśmy do tej części rejsu, którą śmiało można nazwać RELAX TIME! A bardziej oficjalnie - Grenadyny. Gdzie nie spojrzeć tam w odległości kilku mil morskich wyspa, rafa, laguna. Od teraz nie musimy się spieszyć! 

Tego dnia wypłyniemy z Saline Bay i skierujemy się do portu Clifton na Union Island. Najprawdopodobniej nie zabawimy tam długo. Uzupełnimy wodę i zapasy prowiantu i uciekamy! Szkoda stać w porcie, jeśli tuż pod nosem czai się Palm Island. 

 

Palm Island -> Tobago Cays      [5 mil morskich]

Chyba każdy, kto myśli "Karaiby" ma przed oczyma zdjęcia z Tobago Cays. Płyniemy sprawdzić czy w rzeczywistości jest jeszcze lepiej niż na Instagramie. Cztery niezamieszkałe wysepki otoczone wianuszkiem raf koralowych pełnych podwodnego życia. I my w samym środku! Z maską i fajką. Przez cały dzień! 

 

Tobago Cays -> Chatham Bay (Union Island)      [10 mil morskich]

Na rafach zostajemy tak długo, jak tylko będziemy chcieli. Choć biorąc pod uwagę, że one mogą się nigdy nie znudzić, jest to postanowienie nieco ryzykowne. Gdy jednak podniesiemy kotwicę i z żalem pożegnamy Tobago Cays, skierujemy się do kolejnej fantastycznej zatoczki. Tym razem płyniemy do Chatham Bay na Union Island. Do pokonania mamy około 10 mil morskich - zatem znów czeka nas cały dzień relaksu! No cóż - trzeba się będzie z tym zmierzyć. :)

 

 

Chatham Bay (Union Island) -> Port Elizabeth (Bequia)     [30 mil morskich]

Powoli - bardzo powoli zaczynamy kierować się na północ, w drogę powrotną. Opuszczamy bajkowe Grenadyny i kierujemy się na wyspę Bequia do Port Elizabeth. Wyspa słynie z tradycji żeglarskich, a vagabundzi z całego świata lubią się spotykać właśnie tutaj. Zatrzymamy się na kotwicy w zatoce, w otoczeniu wielu jachtów i katamaranów. Typowy tutejszy klimat i widok. 

 

Port Elizabeth (Bequia) -> Marigot Bay (Saint Lucia)     [60 mil morskich]

Przed nami powrót do prawdziwego żeglarstwa. 60 mil morskich to już uczciwy odcinek do pokonania. Ląd zniknie za horyzontem, katamaran będzie wspinał się na długie i łagodne atlantyckie fale, aby zaraz później zjeżdżać z nich pchany passatowym wiatrem. Żegluga może nam zabrać 10, ale i 15 godzin. Wszystko w rękach Neptuna. 

Naszym celem jest głęboka zatoczka Marigot Bay. Pełna życia, jachtów, turystów. Zanim do niej dopłyniemy, mijać będziemy charakterystyczny dla Saint Lucia widok - strzeliste szczyty wzgórz Pitons. Jeśli postój u ich podnóża spodoba nam się bardziej niż zatoka "z cywilizacją" - nie ma problemu. Rzucamy kotwicę pod "Pitonsami". 

 

Marigot Bay (Saint Lucia) - Le Marin (Martynika)     [25 mil morskich]

Z żalem, ale i z wdzięcznością pokonujemy ostatnie 25 mil dzielące nas od Martyniki i Le Marin. Ostatnią noc spędzimy jeszcze na kotwicy, aby w 100% wykorzystać ostatnie chwile rejsu. Jednak nieubłagalnie nadchodzi czas zacumowania do kei w Port de Plaisance i.... czas planowania kolejnego rejsu na Karaibach! 

 

 

Rozpoczęcie i zakończenie rejsu

Rejs rozpoczynamy 12.02.2025 (środa) na Martynice, w Le Marin, w Port de Plaisance. Nasz katamaran będzie zacumowany w basenie numer 1 przy pomoście numer 3. Na uczestników czekamy na jachcie od godziny 18:00. 

Transfer z lotniska do mariny kosztuje około 70 EUR. 

Rejs kończymy w tym samym miejscu, 22.02.2025 do godziny 10:00.  

 

Wyżywienie na jachcie

Pierwszego dnia rejsu wspólnie zaprowiantujemy jacht na cały rejs. W pobliżu mariny znajdują się duże markety (Carrefour, Auchan), w których wygodnie kupimy wszystko, co potrzebne, aby przyjemnie i smacznie spędzić rejs. Służymy pomocą i doświadczeniem w sprawnym i optymalnym zaprowiantowaniu jachtu - jednakże inwencja i pomysłowość uczestników są bardzo mile widziane. 

Nie będziemy jedli samego makaronu z pomidorami! Rejs to idealna okazja do wypróbowania lokalnych składników, przepisów i bogactwa warzyw i owoców. W odwiedzanych zatokach i portach prowiant będziemy uzupełniać korzystając z pomocy lokalnych dostawców. Nierzadko wprost z burty ich łódek podpływających do naszego katamaranu. 

Posiłki w trakcie rejsu przygotowuje wspólnie cała załoga, podzielona zwyczajowo na tzw. wachty kambuzowe. 

 

Załoga i dostępne kabiny

Do dyspozycji uczestników rejsu są cztery dwuosobowe kabiny i cztery łazienki. Kapitan zajmuje osobną kabinę tzw. skipperkę, znajdującą się na dziobie. Druga kabina skipperska pozostaje wolna. Można ją ewentualnie wykorzystać w przypadku np. rodziny 2+1. W przypadku zainteresowania zakwaterowaniem w tej kabinie, prosimy o kontakt. 

Na rejs zapraszamy zarówno rodziny z dziećmi i młodzieżą, jak i dorosłych. 

Kabina dziobowa, lewa: dostępna
Kabina dziobowa, prawa: dostępna
Kabina rufowa, lewa: dostępna
Kabina rufowa, prawa: dostępna 
Kabina skipperska: dostępna 

 

Kapitan


Wojciech
Czerwiński

  • Doświadczenie:
  • Szkolenie:
  • Rozrywka:
  • Wiek: 45 lat
  • Stopień: kapitan jachtowy
  • Staż morski: 20.000 Mm
  • Doświadczenie:
  • Szkolenie:
  • Rozrywka:

Wojtek jest kapitanem jachtowym od dwudziestu czterech lat. Większość rejsów odbył na wodach Morza Bałtyckiego i Północnego ale Morze Śródziemne też nie jest mu obce. Obecnie żegluje z rodziną, dwiema córkami i żoną. A Grecja jest obecnie jego ulubionym akwenem. Wojtek jest również instruktorem i assesorem  w Royal Yachting Association. 


O sobie

Swój pierwszy rejs morski - na jachcie typu Carter 30 "Prometeusz" - pamiętam jakby to było wczoraj. Druga klasa liceum i same nowe doświadczenia. Największe:  jacht się nie buja, gdy przechodzisz z burty na burtę; i że lepiej mieć sztormiak, niż zimową kurtkę puchową...
Od tamtego czasu wiele mil morskich zostało za rufą, a te przyniosły sporo doświadczenia i wiedzy.  Rejsy na starych polskich jachtach typu Opal i J80 dały mi dobrą szkołę przetrwania. Całe szczęście czasy się zmieniały i polskie żeglarstwo zaczęło doganiać to zachodnie. Jednostki stawały się coraz nowocześniejsze, bardziej bezpieczne i komfortowe. Tylko morze się nie zmieniło - i nadal nie wybacza błędów. O czym staram się zawsze przypominać na moich rejsach i szkoleniach. 
W trakcie rejsu, zaraz po bezpieczeństwie, najważniejsza jest dla mnie dobra atmosfera i uśmiechnięta załoga. 

Jacht

Lagoon 42 (2020) - Puma

Nazwa: Puma
Typ: Lagoon 42
Rocznik: 2020
Długość: 12.80 m
Szerokość: 7.70 m
Ilość kabin: 4
Ilość WC: 4
Zanurzenie: 1.20 m
Żagle: 90 m²
Silnik: 2 x 57 KM

Jeśli na Karaiby, to tylko na katamaranie!
A my wybraliśmy wyjątkowo popularny model - Lagoon 42 z 2020 roku. Jednostka oferuje cztery duże i wygodne, dwuosobowe kabiny, każda z płaskim łóżkiem i prywatną łazienką z prysznicem. Dodatkowo dwie pojedyncze kabinki tzw. skipperki. Przestronny salon z dużym stołem połączony jest z kambuzem. Salon płynnie przechodząc w ogromny kokpit. To tutaj spędzać będziemy gro czasu. Dlatego tak bardzo przydają się osobne miejsca do leżenia, kanapy i stół. Co ważne, cały kokpit jest zacieniony sztywnym daszkiem (fly-bridge). Jakby tego było mało na tym daszku znajduje się materac słoneczny dla dwóch osób. Czy wspominaliśmy o najlepszym - czyli dziobowej siatce! ;)
Ale katamaran to nie tylko wygodne warunki hotelowe. To również szybka żegluga bez przechyłów, którą zapewniają duże żagle.

 
 


 

 


Wyposażenie

  • Wyposażenie nawigacyjne: GPS w kokpicie z mapami elektronicznymi, aktualne mapy morskie, locje i przewodniki żeglarskie, autopilot, log, sonda, wiatromierz, radio VHF z DSC
  • Wyposażenie bezpieczeństwa: radiopława satelitarna PLB, radio VHF z DSC, tratwa ratunkowa, automatyczne kamizelki ratunkowe z szelkami, zestaw pirotechniki, apteczka pierwszej pomocy
  • Wyposażenie hotelowe: kuchenka gazowa z piekarnikiem, dwie lodówki, cztery toalety morskie, cztery prysznice z ciepłą wodą, radio z USB, świeża pościel, panele słoneczne

Cena rejsu


Cena rejsu zawiera: miejsce dla jednej osoby w kabinie dwuosobowej z prywatną łazienką, prowadzenie jachtu przez doświadczonego skippera, świeżą pościel i ręczniki, gaz, sprzątanie końcowe jachtu, ponton z silnikiem, brak kaucji, minimalne ubezpieczenie KL 100.000 PLN i NNW 10.000 PLN.
Cena rejsu nie obejmuje: przelotu do Fort de France na Martynice, transferu z lotniska do mariny, wyżywienia, opłat portowych, lokalnych opłat administracyjnych, paliwa.
Gwarantujemy, że rejs odbędzie się niezależnie od liczby zgłoszonych uczestników. 

 

 

Składka do kasy jachtowej


W rejsie po Karaibach stosujemy popularne rozwiązanie polegające na utworzeniu kasy jachtowej. Każda uczestniczka i każdy uczestnik rejsu wpłaca pierwszego dnia rejsu ustaloną kwotę do wspólnej kasy jachtowej. Zebranymi środkami zarządza załoga i są one w pełni rozliczane po rejsie. 

Z kasy jachtowej pokrywamy zakupy prowiantu, napojów i niezbędnej chemii kuchennej. Opłacamy również postoje jachtu w porcie lub na boi, niezbędne opłaty administracyjne w odwiedzanych miejscach oraz tankujemy jacht paliwem. 

Z naszego doświadczenia wynika, że składka w wysokości równowartości 350 EUR wystarcza na swobodne pokrycie wszystkich wydatków rejsowych. 

 

rezerwuj
sprawdź szczegóły płatności